Był piątkowy wieczór, weekend miałem wolny, a więc leżałem sobie na kanapie i oglądałem jakiś serial kryminalny. Nigdy nie byłem fanem seriali, nie lubię tego, że kończą się w najbardziej ciekawym momencie a później trzeba czekać tydzień lub też dwa na ciąg dalszy. Wykupiłem jednak taką aplikację jak Netflix i oglądam seriale, których jest dostępne już kilka sezonów. Jadłem kanapkę, piłem colę i wpatrywałem się w ekran telewizora, aż nagle mój spokój zakłócił dźwięk telefonu. Westchnąłem ciężko i odebrałem.
- Coś ważnego bo trochę zajęty jestem? - mruknąłem.
- Zajęty? Kurwa, dla nas zawsze masz mieć czas, rozumiesz? - prychnął.
- Dobra, mów co chcesz. - westchnąłem.
- Trzeba wyjaśnić kilka kurw. - powiedział.
- Mówiłem już, wycofuję się z ustawek. A przynajmniej na razie.
- Nie pierdol, za 5 minut cię widzę. - mówiąc to rozłączył się.
Wywróciłem oczami, dokończyłem kanapkę i wstałem z kanapy. Wyłączyłem telewizor, talerzyk włożyłem do zmywarki, założyłem czarną bluzę, buty i wyszedłem z domu.
Miejsce, w które miałem przyjść nie było jakoś bardzo daleko mojego domu. Była to ciemna uliczka, stał tam już Michael, Alfons i Artur.
- W końcu kurwa. - Alfons, dowodzący naszą "paczką" popchnął mnie lekko na ścianę. - Niedługo przestaniemy na ciebie czekać. - prychnął.
- Dobra, nie jęcz. - prychnąłem. - To niby gdzie ci, których mamy "wyjaśnić"? - spytałem od niechcenia.
- Jedna się zwinęła, została druga suka. - splunął śliną na ziemię i wskazał dziewczynę, która po drugiej stronie śpiewała.
- W czym wam ona przeszkadza? - zupełnie nie rozumiałem.
- Mówiłem wam, że nie jest taki jak my. - wtrącił Michael zaciągając się skrętem.
- Przeszkadza i tyle. Dostanie po mordzie i więcej się tu nie pojawi.- uderzył pięścią w dłoń.
Spojrzałem jeszcze raz w stronę dziewczyny, na pewno się nie przyczynię do jej pobicia i też nie pozwolę im tego zrobić. Zawsze były to ustawki z jakimiś gangusami, którym należał się wpierdol, ale na pewno nie dam im skrzywdzić bezbronnej, nieświadomej dziewczyny.
- Sam to załatwię. - powiedziałem pewnie i nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź powoli ruszyłem w stronę dziewczyny.
Stanąłem blisko i trzymając dłonie w kieszeni bluzy przysłuchiwałem się jej. Miała naprawdę cudowny głos, aż dziwi mnie że śpiewa na ulicy, a nikt, żadna wytwórnia muzyczna się nią nie zainteresowała. W dodatku była bardzo piękna... mijając niektóre kobiety, myślę sobie, że są ładne i w ogóle, ale ona... była niesamowita. Miała w sobie coś... coś co mnie do niej w dziwny sposób przyciągało. Niewysoka blondynka z brązowymi oczami - zdecydowanie mój ideał. Kiedy skończyła śpiewać, spojrzała na mnie i uśmiechnęła delikatnie. No tak, na tą chwilę byłem jedynym jej słuchaczem. Szybko odwzajemniłem uśmiech.
- Wow... inaczej się nie da opisać. - zaklaskałem w dłonie.
- Dziękuję. - odgarnęła kosmyk włosów za ucho.
- Nie jesteś przypadkiem jakąś profesjonalną wokalistką? - podszedłem do niej nieco bliżej.
- Nie. Rozumiem, że to komplement? - zaśmiała się cicho.
- Oczywiście. - uśmiechnąłem się. - Tylko nie zbyt najlepsze miejsce, dla tak pięknej i utalentowanej dziewczyny, zwłaszcza o zmroku. - stwierdziłem.
- Dlaczego? - przechyliła głowę na bok.
- Długo tu mieszkasz? - spytałem, a ona pokręciła przecząco głową. - To miasto z reguły jest bezpieczne, jednak nie jest idealne. Są tu gangi, różne mafie, szemrane paczki, które poszczególne tereny miasta uważają za swoje. - mówiłem patrząc w jej piękne oczy. - Jeśli widzą osobę, która ich zdaniem jest dla nich problemem, w szybki sposób się z nimi rozprawiają a następnego dnia, policja znajduje martwe ciało w śmietniku. - westchnąłem.
- Aż mnie przeszły dreszcze. - przyznała przejeżdżając dłonią po ramieniu i śmiejąc się nerwowo. - Skąd to wszystko niby wiesz?
- Studiuję kryminologię, obecnie odbywam praktyki i miałem już takie przypadki. - wyjaśniłem.
- Rozumiem... w takim razie dziękuję, że mi mówisz... - westchnęła i rozejrzała się.
- Tak w ogóle... jestem Will. - przedstawiłem się podając jej rękę.
- Julia. - lekko ją ujęła i uśmiechnęła.
- Piękne imię, pasuje do ciebie. - mrugnąłem. - Jeśli to cię pocieszy, znam miejsce, przede wszystkim bezpieczne. Tam na pewno będziesz miała wielu słuchaczy. - uśmiechnąłem się.
- Tak? A gdzie? - odwzajemniła gest.
- Na drugiej starówce, niby mniej popularne miejsce, jednak zdecydowanie więcej osób godnych zaufania się tam kręci. - odparłem. - Jeśli chcesz, możemy się tam przejść i przy okazji, gdy już tam będziemy zaproszę na kawę do mojej ulubionej kawiarni, która się tam znajduje. Co ty na to? - cały czas się lekko uśmiechałem.
Julia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz